Mali się boją
Klubowy futbol w Europie czeka rewolucja i trzeba zadbać, by nie zyskali tylko ci, którzy już dziś są najbogatsi. A to może być trudne.
Musimy pogodzić się z tym, że naszym celem nie jest elita globalna, tylko europejska – uważa właściciel Legii Dariusz Mioduski. – Takie marki, jak Real, Barcelona czy Juventus, to już dziś brandy światowe.
Właściciel mistrza Polski jest jednocześnie wiceprezesem Europejskiego Stowarzyszenia Klubów (ECA) – partnera UEFA przy okazji rozmów o nowym kształcie Ligi Mistrzów i pozostałych europejskich pucharów, czy też raczej lig, bo w tę stronę zmierzają zmiany. Champions League zapewne będzie niemal zamkniętą Superligą dla najbogatszych i najpotężniejszych.
I chociaż kibice są w większości oburzeni, Mioduski uważa, że wcale nie jest to zły pomysł. – Polskie kluby powinny mieć łatwiejszą ścieżkę do drugiego z europejskich pucharów, tego, który zastąpi Ligę Europy. Skupić się na rywalizowaniu z Benfiką, Celtikiem czy Anderlechtem, a nie marzyć o elicie. Szczególnie, że w drugim europejskim pucharze będą pieniądze porównywalne z tymi, które dziś są w Lidze Mistrzów – mówi Mioduski, który dużo energii poświęca sprawie reformy europejskich rozgrywek. We wtorek wieczorem wrócił z Nyonu, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta