Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Przystanąć w biegu

12 marca 1998 | Magazyn | BH
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Rozmowa Barbary Hollender z Jeremym Ironsem

Przystanąć w biegu

Fot. Jacek Domiński

Wysoki, szczupły, przyciszony. Krytycy piszą, że jako aktor pod zewnętrzną maską chłodu kryje wielkie namiętności. Wbrew temu, co się o nim pisze, uśmiecha się często. Nie rozstaje się z telefonem komórkowym, z którego co chwila dzwoni do swojego agenta i do żony Sinead Cusack, aktorki. Irons ma w swoim dorobku ponad 20 poważnych ról filmowych, między innymi w "Kochanicy Francuza", "Miłości Swanna", "Skazie", "Nierozłącznych", "Lolicie". Za kreację w "Drugiej prawdzie" dostał Oscara. Do polskich kin wchodzi właśnie film "Chińskie pudełko" Wayna Wanga, w którym Jeremy Irons gra człowieka umierającego na białaczkę.

Jest pan aktorem, który dla wielu widzów uosabia postać typowego Anglika. Czuje się pan rzeczywiście "typowym Anglikiem"?

- Zagraniczni dziennikarze tak mnie zwykle określają. Chyba dlatego, że mówię po angielsku i jestem wysoki. Ale jest bardzo wielu niskich mieszkańców Wysp Brytyjskich, którzy są równie typowymi Anglikami. Takie etykietki często przykleja się różnym aktorom. Ale czy naprawdę Gerard Depardieu jest typowym Francuzem, a Marcello Mastroianni był typowym Włochem? Sądzę, że to niezbyt owocne...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1333

Spis treści
Zamów abonament