Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wszystko do pieca

24 sierpnia 1999 | Sport | KG

ROZMOWA

Grzegorz Gwiazdowski, kolarz grupy Cofidis

Wszystko do pieca

Jest pan pierwszym Polakiem, który wygrał wyścig o Puchar Świata. Na mecie w Zurychu nie podniósł pan rąk w geście zwycięstwa. Nie widział pan mety?

GRZEGORZ GWIAZDOWSKI: Nie widziałem. Nie miałem świadomości, że zbliżam się do kreski. Wydawało mi się z daleka, że widzę obramowanie nad metą, ale byłem tak zmęczony, że zaraz o tym zapomniałem. Gdybym wiedział, że jestem na mecie, pewnie i tak nie udałoby mi się podnieść rąk. Jeszcze nigdy się tak nie wyjechałem. Częściowe otrzeźwienie przyszło dopiero wtedy, gdy daleko, daleko za metą zobaczyłem fotoreporterów, a potem Zbyszka Sprucha. Zbyszek pomógł mi zejść z roweru, złożył gratulacje, ale ja marzyłem tylko o jednym - żeby położyć się na asfalcie. Leżałem z pięć minut.

Potem pan zemdlał...

Koledzy zanieśli...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1785

Spis treści

Plus Minus

Listy

Zamów abonament