Niewolnik z przyzwyczajenia
W Londynie łatwo trafić na nieuczciwych pośredników pracy. Każą sobie słono płacić za oferty zatrudnienia, pobierają "prowizje" za najgorzej płatne, fizyczne zajęcia, ściągają haracze za mieszkania. Część ich ofiar po kilku tygodniach czy miesiącach ląduje na dworcu bez pieniędzy na powrót.
Klaudiusz był niewolnikiem. Zgodził się na to z własnej woli i wytrwał rok. Uwolnił się niedawno. Znowu startuje od zera. Wierzy, że złe minęło. Pora zacząć nowe życie.
Przyjechał do Londynu w zeszłe wakacje. Miał zostać dwa tygodnie, ale szybko zdał sobie sprawę, że nie chce wracać do Polski. Kiedy już przehulał wszystkie pieniądze, zgłosił się do polskiej agencji pośrednictwa pracy Mirek Aventis Limited. Robotę dostał od ręki - oczkowanie ziemniaków. Na czarno, po 15 godzin dziennie, za połowę stawki.
- Oczkowałem jakieś trzy - cztery tony pyr każdego dnia. Słaniałem się na nogach. Mdlałem. Strasznie pociąłem sobie palce - Klaudiusz pokazuje blizny na dłoniach. - Wytrzymałem trzy tygodnie. Znowu wylądowałem na bruku.
Poszedł do innej agencji - Consistent...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta