Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Śląska woda

03 czerwca 1995 | Plus Minus | KM

Śląska woda

Ze Stanisławem Bieniaszem rozmawia Krzysztof Masłoń

Wyjechał pan z Polski do Niemiec przed stanem wojennym, by wrócić całkiem niedawno.

Dziesięć miesięcy temu. Ale na raty wracałem już od pięciu lat, co było zresztą dosyć męczące. Od 1989 r. coraz więcej czasu spędzałem w Polsce; nazwałbym te lata okresem przygotowań. To, że wrócę do siebie, na Śląsk, było dla mnie oczywiste od momentu, gdy "Solidarność" i PZPR usiadły razem do "okrągłego stołu".

Wcześniej nie myślał pan o powrocie?

Myśleć -- myślałem, ale wydawało się, że w moim wypadku sprawdzi się powiedzenie o tym, iż emigranci, tak naprawdę, nigdy nie wracają. A ja, pomimo tego, że miałem status przesiedleńca, więc i obywatelstwo niemieckie, w gruncie rzeczy byłem emigrantem politycznym.

W takich kategoriach traktowały pana, z pewnością, władze PRL, zważywszy na pańską współpracę z Radiem Wolna Europa.

I z redakcją polską Deutschlandfunk. Przez pewien czas pracowałem równolegle dla obu rozgłośni. Napisałem też parę poważnych artykułów o Górnym Śląsku dla paryskiej "Kultury".

Żyjąc w Niemczech, pisał pan po polsku.

Po niemiecku tylko kilka artykułów, jakieś drobne opowiadania, jedno słuchowisko i to wszystko. Ja jestem piszącym po polsku pisarzem...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 496

Spis treści
Zamów abonament