Gmina wojny nie wypowie
Lepsze rozeznanie potrzeb ludzi, niższe koszty kontroli oraz potencjał zaufania to zalety zdecentralizowanego państwa. A grunt dla lokalnych sitw często tworzy zła konstrukcja władzy centralnej – przekonuje socjolog i ekonomista
Państwo jest skuteczne nie tylko wtedy, gdy nie stara się brać odpowiedzialności za wszystko (postulat ograniczenia władzy państwowej), ale wtedy, gdy wykonuje zadania, których nikt inny nie jest w stanie wykonać. Nikt nie postuluje decentralizacji stanowienia prawa, gdyż jest to niekwestionowane zadanie władzy centralnej (państwowej). Nierozsądny jest natomiast ten, kto proponuje, aby rząd odpowiadał za organizację wywozu śmieci w każdym mieście i wiosce.
Nikt nie chce regionalnych armii podporządkowanych marszałkom województw, ale miejskie służby porządkowe muszą podlegać burmistrzom i prezydentom. Wszyscy zgadzają się, że służby sanitarne i weterynaryjne mają być inspekcjami centralnymi, gdyż standardy bezpieczeństwa żywności powinny być egzekwowane w sposób jednolity. Przykładów wyłączności i wykluczających się kompetencji nie jest jednak wiele. Częściej centralizacji pewnego wymiaru działania państwa towarzyszy decentralizacja w innym wymiarze.
Burmistrz może być skuteczniejszy
Przyjrzyjmy się tej kwestii na przykładzie, którego Michał Szułdrzyński („Cała władza w ręce lokalnych sitw”, „Rz” z 23.05 2008) używa do straszenia „lokalną sitwą”, czyli do ewentualnego umożliwienia samorządom przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego.
Czy zagraża to jakości publicznych usług medycznych? Nie, gdyż to państwo ustala standardy usług medycznych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta