Kołchoźnik przedsiębiorcą
UKRAINA
Największym problemem pierwszego prywatnego gospodarstwarolnego są ludzie niechętni sprzedaży ziemi
Kołchoźnik przedsiębiorcą
PIOTR KOśCIńSKI
Lisowicze -- wieś jakkażda inna na Ukrainie. Położona w samym centrum kraju, ok. 150 km na południe od Kijowa, rozrzucona jest na malowniczych pagórkach. Pół godziny jazdy do ważnego miasta Biała Cerkiew. Wokół -- wydawałoby się -- typowe, kołchozowe pola, ciągnące się po horyzont. Ale nie jest to własnośćkołchozu. 1800 hektarów wokół wioski należy do pierwszego w obwodzie kijowskim Prywatnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Rolnej Lisowicze.
Do niedawna na Ukrainie -- podobnie jak w całym Związku Radzieckim -- istniały jedynie kołchozy, czyli (do pewnego stopnia) odpowiednik polskich spółdzielni rolnych, i sowchozy -- odpowiednik PGR-ów. Bardzo ważne dla ludzi były też niewielkie działki przyzagrodowe. Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości na porządku dnia stanęła kwestia prywatyzacji ziemi. Wobec silnego przeciwdziałania komunistów i ich sojuszników sprawa bardzo długo czekała na rozwiązanie. Na dobrą sprawę prywatyzowanie ziemi rozpoczęło się dopiero po uchwaleniu nowej konstytucji w lipcu 1996 roku.
Pierwszym etapem zmian było przekształcanie "radzieckich" form gospodarstw rolnych w quasi-wolnorynkowe. Kołchozy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta