Rozdzierania szat ciąg dalszy
TEATR
Zakończenie sezonu artystycznego na scenach polskich
Rozdzierania szat ciąg dalszy
JANUSZ R. KOWALCZYK
Czytelnika tego tekstu wolę uprzedzić, że pisany jest przez zaprzysięgłego wroga teatru. Otym, że zaliczam się do tej grupy, dowiedziałem się niedawno, z letniego numeru krakowskich "Didaskaliów", który udostępnił swoje łamy na lament nad stanem krytyki teatralnej w Polsce.
Gdyby stworzyć sylwetkę psychologiczną polskiego recenzenta, opierając się na opiniach zawartych wtekstach tam publikowanych, ukazałby się naszym oczom zdeklarowany wróg teatru. Osobnik pozbawiony jakichkolwiek kryteriów, wiedzy, smaku, talentu iwrażliwości. Osobowość zwichrowana ipokrętna, dwuznaczna moralnie. Przy nim Szekspirowski Ryszard III czy Koltesowski Roberto Zucco to łagodne jagnięta. Najogólniej mówiąc, za stan obecny teatru polskiego w inę ponosi, jakżeby inaczej, krytyka.
Z takiego rozumowania może wypływać tylko jeden wniosek. Platon widział państwo bez poetów, "Didaskalia" widzą teatr polski bez recenzentów. Jak się ich pogoni zgazet... No w łaśnie, co wtedy? Polska, oczywiście, okaże się zmiejsca teatralną potęgą.
Czego "Didaskaliom", państwu isobie mogę tylko życzyć. Nie musiałbym państwa zapraszać na ciąg dalszy corocznego rozdzieranie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta