Nie ma leku na głupotę
Nie ma leku na głupotę
Urzędnicy Ministerstwa Przemyslu i Handlu -- jak doniosła telewizja -- pracują nad aktem prawnym, który ma w pełni uregulować zbyt żywiołowo rozwijający się rynek sprzedaży domokrążnej. Akt ów ma określać m. in. , w jakich godzinach możemy być nagabywani przez sprzedawców pragnących upłynnić swój towar i jakie przysługują nam w związku z tym prawa. Ministerstwo chce ustrzec społeczeństwo przed stratami, jakie może spowodować pochopne nabywanie niepełnowartościowych, jak się potem często okazuje, wyrobów. Być może jakaś regulacja w tej dziedzinie jest rzeczywiście potrzebna, wydaje się jednak, że w MPiH zaczyna powracać znana z lat minionych myśl, że społeczeństwo jest na tyle niedojrzałe, iż nawet przy tak pospolitej codziennej czynności, jaką jest kupowanie za własne pieniądze, niezbędna mu jest opiekuńcza ręka państwa. Czyżby w MPiH nacięto się na kupnie u jakiegoś domokrążcy?
K. B.


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)