Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie będę inkwizytorem

01 października 1994 | Gazeta | JN

Nie będę inkwizytorem

Rozmowa z prezydentem Haiti Jeanem-Bertrandem Aristide'em

Po powrocie na Haiti spotka pan swoich wrogów. Jak ich pan potraktuje?

Od początku powinno być jasne, że to ja jestem prezydentem wszystkich Haitańczyków wybranym w demokratycznym głosowaniu przez ponad 70 proc. wyborców. Zamierzam oprzeć moją politykę na poparciu swego elektoratu. Muszę jednak uczciwie przyznać, że czułbym się lepiej, gdybym nie zastał na Haiti członków junty i ich współpracowników. Uniknęlibyśmy w ten sposób dwuznacznych sytuacji. Ale ponieważ na mocy zawartego porozumienia pozostaną oni na Haiti, będziemy współżyć pokojowo mimo oczywistych rozbieżności i deologicznych, a niekiedy także etycznych. Nie wracam na Haiti jako inkwizytor. Chcę być niczym pomost, który ma połączyć wszystkich Haitańczyków dobrej woli.

Co oznacza dla pana data 30 września 1991 roku?

Fatalny dzień. Jeszcze jeden fatalny dzień w historii Haiti. Spodziewałem się buntu wojskowych, ale nie tak szybko. Wierzyłem w uczciwość i odpowiedzialność szefa armii, którego sam mianowałem. Ale tak jak prezydent Allende (1) pomylił się co do Augusto Pinocheta, tak ja pomyliłem się co do Raoula Cedrasa.

Allende zginął. Natomiast pan u niknął śmierci z rąk szefa policji Josepha Michela Francois prawdopodobnie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 285

Spis treści
Zamów abonament