Element na podsłuchu
Desperatów z Południa wypierają na zielonej zachodniej granicy uciekinierzy ze W schodu
Element na podsłuchu
W świetle latarek, w półmroku zlanej deszczem gubińskiej uliczki stoją przed chwilą wygarnięci z nadrzecznych krzaków: Dmitrij Bołdyriew, Aleksander Kaczynski i Jurij Fedorowicz, dwudziestolatki z paszportami opatrzonymi godłem b. ZSRR. Rozrzut urzędowych pieczęci -- od Omska po Kaliningrad. Tłumaczą spokojnie, tekstem widać, zawczasu, przygotowanym. Zatrudniająca ich firma pracuje w Niemczech i do niej się wybierali. Poszli drogą na skróty, bo w Poznaniu skradziono im jakieś ważne papiery. Życzliwi Polacy doradzili Gubin. Schodzili więc już w swoich schludnych, zupełnie przyzwoitych ubraniach do koryta granicznej Nysy, stromą skarpą, gdy usłyszeli -- stój! -- komendę patrolu -- w nomenklaturze Straży Granicznej: "elementu, prowadzącego podsłuch" -- jak zwykle w największym gąszczu.
Zaczyna iść Wschód
-- Przybyszów z Południa zaczynają sukcesywnie wypierać uciekinierzy ze W schodu -- potwierdza kpt. Ireneusz Kowalczyk, komendant strażnicy w Polanowicach, położonej tuż nad graniczną rzeką, nieco poniżej Gubina. W promieniach zachodzącego słońca wyraźnie widać drugi brzeg Nysy, która wskutek ostatnich upałów, przestaje stanowić dla zdesperowanych w ędrowców i przemytników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)