Wadliwe bilety: bunt kioskarzy
Lawinę telefonów od kioskarzy wywołał nasz wczorajszy tekst o serii rozkodowanych biletów. Opisaliśmy przypadek kioskarza z Pragi-Północ, do którego jednego dnia klienci zwrócili ok. stu biletów, których nie zaakceptowały kasowniki. Dzwonili do nas sprzedawcy z innych punktów, opisując podobne historie. – Jeśli pasażer kupi rozkodowany bilet, powinien wrócić do kiosku z reklamacją. Sprzedawca musi ją przyjąć, a potem rozliczać się z nami – mówi rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Igor Krajnow. – Nie będę nosić reklamacji do ZTM. Pojechałam na Senatorską. Okazało się, że wymienią mi dziesięć z 40 biletów. Pozostałe podobno zostały skasowane, ale nadruk był niewidoczny. Nie przyjmuję od ludzi zwrotów – mówi kioskarka z Grochowa.