Trudne godzenie twórców, biznesu i odbiorców sztuki
Każde państwo Unii może i powinno wprowadzać do swojego systemu prawa autorskiego elementy uwzględniające lokalne warunki i miejscową tradycję – przekonuje Dominik Skoczek, ekspert w dziedzinie prawa autorskiego, w rozmowie z Markiem Domagalskim.
Rz: Sejm uchwalił długo dyskutowaną nowelizację prawa autorskiego, w szczególności liczne wyjątki pozwalające na bezpłatne korzystanie z utworów. Z których skorzysta zwykły człowiek?
Dominik Skoczek: Nowelizacja nie ograniczyła się do sfery dozwolonego użytku, ale też objęła dużą grupę przepisów, które mają zapewnić obywatelom szerszy dostęp do dóbr kultury. Wprowadzono możliwość korzystania z dzieł osieroconych i niedostępnych w obrocie handlowym. Uregulowano problem opłat za wypożyczenia biblioteczne, tzw. public lending right. Skreślono art. 40 ustawy o prawie autorskim, likwidując opłaty na rzecz Funduszu Promocji Twórczości za rozpowszechnianie będących już w domenie publicznej utworów literackich, muzycznych, plastycznych czy fotograficznych. Sam Fundusz został utrzymany, ale jego wpływy będą pochodziły z innych źródeł.
Te zmiany, częściowo wymuszone przez regulacje unijne, nie budziły większych kontrowersji, największe znaczenie będą miały chyba zmienione przepisy o dozwolonym użytku publicznym?
Znacząco wzrosła możliwość korzystania z utworów bez konieczności uzyskiwania zgody autora i zapłaty wynagrodzenia, co wzbudziło duże emocje w środowiskach twórczych. Najważniejsze zmiany dotyczą rozszerzenia wyjątku edukacyjnego: szkoły, uczelnie oraz inne instytucje oświatowe uzyskały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta