Wszyscy jesteśmy żołnierzami cyberwojny
W zapewnianiu bezpieczeństwa sama technika nie wystarczy. Ważni są użytkownicy internetu – zarówno ich wiedza, jak i rozsądek.
JANUSZ PALICKI
Jeszcze całkiem niedawno ochrona zasobów polskiego internetu, zwłaszcza tych, którymi opiekuje się państwo, pozostawiała wiele do życzenia – twierdzą przedstawiciele obecnego rządu.
– Po przejęciu władzy, przeprowadziliśmy bilans otwarcia. Całe cyberbezpieczeństwo w Polsce było oparte na indywidualnej ochronie różnych baz danych oraz na pracy zespołów CERT Polska i CERT Government w godzinach od 8 do 16 – mówił w trakcie debaty „Rzeczpospolita Cyfrowa: jak budować bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni?" gen. Włodzimierz Nowak, pełnomocnik ministra cyfryzacji ds. cyberbezpieczeństwa oraz dyrektor departamentu cyberbezpieczeństwa w Ministerstwie Cyfryzacji.
Jego zdaniem słabym punktem całego systemu był brak procedur, jak postępować w sytuacjach krytycznych.
– Na pewno mamy sporo do zrobienia. Musimy uporządkować procedury np. dotyczące usuwania skutków ataku cyberprzestępców i odbudowy zaatakowanych baz danych – rozwijał tę myśl Maciej Wardaszko, dyrektor pionu bezpieczeństwa w Centralnym Ośrodku Informatyki, instytucji publicznej i zarazem think tanku, który ma dbać o rozwój kluczowych projektów cyfrowych realizowanych przez administrację państwową.
Nowe centrum, nowa strategia
Pierwszym krokiem nowej władzy było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta