Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Porwanie króla Stasia

25 listopada 2016 | Rzecz o historii | Piotr Bożejewicz
Skruszeni porywacze już po paru godzinach wypuścili króla Stasia. Monarcha nie od razu jednak wrócił do stolicy: noc z 3 na 4 listopada 1771 r. spędził w młynie za Marymontem.
źródło: AFP
Skruszeni porywacze już po paru godzinach wypuścili króla Stasia. Monarcha nie od razu jednak wrócił do stolicy: noc z 3 na 4 listopada 1771 r. spędził w młynie za Marymontem.
Co ciekawe, Stanisław August Poniatowski nie dał skrzywdzić swojego porywacza Jana Kuźmę. Zaraz po złożeniu zeznań Kuźma wyjechał z kraju, a król przyznał mu dożywotnią pensję.
źródło: Wikipedia
Co ciekawe, Stanisław August Poniatowski nie dał skrzywdzić swojego porywacza Jana Kuźmę. Zaraz po złożeniu zeznań Kuźma wyjechał z kraju, a król przyznał mu dożywotnią pensję.

W nocy 3 listopada 1771 r. grupa zbrojnych napastników uprowadziła Stanisława Augusta Poniatowskiego. Do dziś nie wiadomo, czy za tym tajemniczym spiskiem stali konfederaci barscy, czy była to tylko wielka mistyfikacja.

W Warszawie kończyła się krótka listopadowa niedziela i miasto powoli kładło się spać. Tylko na zamku wciąż czekano na powrót króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z gościny u wuja Michała, w pałacu odległym zaledwie o dwie przecznice. Stary kanclerz Czartoryski podobno poczuł się gorzej, a że dźwigał 75 krzyżyków na karku, stosownym było zapytać starca o zdrowie. Zwłaszcza że to dodatkowa okazja, by nieco w zaufaniu pogadać bez towarzystwa zbędnych par uszu na pełnym szpicli dworze.

Jednak zamiast widoku znajomej karety z mroków za kolumną Zygmunta dobiegł odgłos gwałtownej strzelaniny. Gdy tylko ucichła kanonada, wychynęło stamtąd w galopie paru dworzan i sama karoca niesiona przez spłoszone konie. W potrzaskanym kulami powozie ani wśród uciekinierów nie było jednak Stanisława Augusta.

Z opowieści przerażonej służby trudno było dociec, co zaszło. Gdzie król? Nie wiadomo. Porwany albo rozniesiony na szablach, kto to może wiedzieć? Wątła świta sama ledwo uszła z życiem, choć nie cała. Jeden z dworskich hajduków padł na bruk martwy, a drugi być może się nie wyliże. Nie wiadomo też, ilu było atakujących łotrów, w każdym razie wielu i strasznych w swoim okrucieństwie. Może 20, ale pewniej 40 albo i 60, a wszyscy uzbrojeni po zęby. Co to za jedni...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10608

Wydanie: 10608

Spis treści

Orły dystrybucji

Zamów abonament