Sędzia zachował się tak, jak powinien
Piotr Paduszyński Postępowanie sędziego Wojciecha Łączewskiego nie było ani karygodne, ani nietypowe, ani też w żaden sposób niewłaściwe w realiach polskiego procesu cywilnego – uważa prawnik.
Media wskazały na historię rzekomej odmowy honorowania przez sędziego Łączewskiego pełnomocnictwa podpisanego w imieniu Trybunału Konstytucyjnego przez panią Julię Przyłębską. Patrząc na to z doświadczenia adwokackiego, to pan sędzia przede wszystkim niczego nie zakwestionował, ale i niczego nie zaakceptował. Po prostu powiedział, że nie wie i że poczeka aż się dowie w wyniku odpowiedzi na pytanie prawne, jakie jeden z Sądów Apelacyjnych przesłał do Sądu Najwyższego. Dla przypomnienia cytat z informacji RMF FM: „Sąd musi mieć pewność, że Trybunał Konstytucyjny jest właściwie reprezentowany – tłumaczy reporterowi RMF FM sędzia Wojciech Łączewski".
Zachowanie sędziego nie było ani karygodne, ani nietypowe, ani też w żaden sposób niewłaściwe w realiach polskiego procesu cywilnego, rzekłbym (z perspektywy 25 lat pracy w adwokaturze) aż do bólu typowe. Podejrzewam, że to samo zrobiłby każdy inny sędzia. Moim zdaniem wręcz miałby taki obowiązek. Gdyby jednak to był ktokolwiek inny, to i larum by się takie nie podniosło. Pech chciał, że padło na sędziego wręcz znienawidzonego przez PiS i bliskie mu media. Z tego pecha wyrosła krzykliwa i bezrefleksyjna awantura skupiająca się na buntach, puczach, badaniach psychiatrycznych etc., a nie na rzeczywistej istocie problemu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta