PiS chce, żeby świat bał się naszego kraju
Sprawami zagranicznymi rządzą politycy przeczuleni na punkcie własnej wartości.
Polskie MSZ to w istocie resort spraw wewnętrznych, nasi dyplomaci to psychologowie obsługujący humory Jarosława Kaczyńskiego, a prezes PiS to człowiek przedkładający ponad realne interesy kraju swoje urojenia i poczucie wartości.
Premier zrywa szczyt
Gdy w nocy z czwartku na piątek przeglądałem czeskie media, trafiłem na informację, w którą na początku nie potrafiłem uwierzyć. Przeczytałem ją kilka razy, chcąc się upewnić, że późna pora i zmęczenie nie wpływają na to, że widzę coś, co nie istnieje. Ale nie, informacja, którą dzielił się na Twitterze korespondent czeskiej telewizji, była oczywista i jasna: polski rząd próbował zerwać spotkanie Grupy Wyszehradzkiej z nowym prezydentem Francji, z powodu jego słów krytyki pod adresem liderów państw Europy Środkowej, wyrażonymi w wywiadzie prasowym. Beata Szydło, według czeskiego korespondenta, sondowała, czy premierzy Czech, Słowacji i Węgier gotowi byliby do uczynienia afrontu Macronowi i odmowy udziału w spotkaniu z nim.
Przyznam, że nim podzieliłem się tą informacją z moimi followersami, pomyślałem, że wracamy do żenujących sytuacji sprzed dekady, gdy Lech Kaczyński zrywał szczyt Trójkąta Weimarskiego ze względu na ukazanie się w satyrycznym piśmie niemieckim żartów z niego oraz z jego mamy. Ten sam poziom infantylizmu, tromtadracji, buńczuczności i zdziecinnienia; to samo poczucie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta