Czy sprzedaż danych w sieci zastąpi ich bezpłatne udostępnianie
O potencjalnej rewolucji w zakresie wykorzystywania danych, o użytkownikach Internetu i związanej z tym potrzebie przemodelowania wielu biznesów mówi Krzysztof Gagacki twórca firmy IOVO w rozmowie z Michałem Kołtuniakiem.
Rz: Media rozpisują się o polskiej technologii, która uzdrowi internet i naprawi Facebooka. To zadanie z kategorii „mission impossible" nawet dla takich gigantów, jak Google czy Amazon, a co dopiero dla małej firmy technologicznej z Polski. Naprawdę wierzy Pan, że IOVO sprosta tym rozbuchanym oczekiwaniom?
Krzysztof Gagacki: Wielkie internetowe korporacje z łatwością mogłyby sprostać temu zadaniu, jednak nie jest to po ich myśli. Wszystko rozbija się o pewien model biznesowy. W jego centrum znajdują się pozornie darmowe usługi. Nie są one jednak bezpłatne. By z nich korzystać płacimy utratą prywatności. Osoby świadome praw, jakimi rządzi się współczesny internet, rozmyślnie przyzwalają na inwigilację. Przyzwyczailiśmy się do obecnego status quo i pokornie godzimy się na wszystko, nawet grabież naszych danych. Byle tylko zyskać dostęp do cyfrowych błogosławieństw. Ta niewolnicza mentalność musi odejść w niepamięć. Inaczej nasze dzieci nie będą wiedziały, czym jest prywatność. Nie wszyscy rozumieją te mechanizmy. Większość z nas korzysta z sieci w słodkiej nieświadomości, podczas gdy firmy tworzą pogłębione bazy danych dokumentujące praktycznie całe nasze życie.
Chce Pan powiedzieć, że w społeczeństwie panuje „cyfrowy analfabetyzm".
Na pewno istnieje on w dziedzinie obiegu danych. Znamy zasady obrotu pieniądza i wiemy, jak funkcjonuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta