Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wykastrujemy was

06 października 2018 | Plus Minus | Irena Lasota
Protest absolwentów Yale przeciwko nominacji dla sędziego Kavanaugh 2 października w Nowym Jorku.
źródło: AFP
Protest absolwentów Yale przeciwko nominacji dla sędziego Kavanaugh 2 października w Nowym Jorku.

W Ameryce nasila się zimna wojna domowa płci, ale też wojna klasowa i rasowa. Głównym zagrożeniem dla cywilizacji, 
dla kobiet i nawet dla siebie samych, w feministycznej histerii okrzyknięto starych białych mężczyzn.

W felietonie „Zwycięstwo amazonek" zapowiadałam tydzień temu, że sprawą nominacji i zatwierdzenia sędziego Bretta Kavanaugh będę zajmowała się w kolejnych odcinkach. Okazało się jednak, że format, a raczej długość felietonu, nie jest wystarczająca do opisania sprawy, która powoli nabiera rozmiarów afery Dreyfusa z końca XIX w. we Francji. Kiedy piszę o rozmiarach afery, mam na myśli podziały, które powstały lub ujawniły się prawie z dnia na dzień i rozdzieliły nie tylko społeczeństwo, ale również rodziny i przyjaciół. Plemienny podział na Hutu i Tutsi, który kilka lat temu zaczął objawiać się w Polsce, wybuchł znacznie silniej w Ameryce.

I znowu znalazłam się pomiędzy plemionami, które są albo za, albo przeciwko – nie sędziemu Kavanaugh, który jest tylko celem zastępczym, ale prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Oba plemiona mają mi za złe to, co piszę lub mówię. „Tylko »Gazeta Wyborcza« jest przeciwko Trumpowi i Kavanaugh" – mówi mi z wyrzutem znajomy z Polski. „Czyżbyś zmieniła zdanie i stała się zwolenniczką Trumpa?" – pytają moi amerykańscy znajomi.

Ameryka wyśniona

Wyjaśniam więc moje poglądy w skrócie: prezydent Donald Trump jest okropnym prezydentem i odrażającym – w słowach i czynach – człowiekiem. Sędzia Brett Kavanaugh absolutnie nie nadaje się na sędziego Sadu Najwyższego. Pani...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11173

Wydanie: 11173

Zamów abonament