Słoń a wojna polsko-polska
Gdy przestajemy używać wspólnego języka, pogłębiają się podziały i zaczyna rozpadać się wspólnota. Może w przyszłym roku, kiedy zakończy się już w Polsce wielobój wyborów lokalnych, parlamentarnych i prezydenckich, znajdzie się przestrzeń ku wspólnotowej autoterapii, która pozwoli nam odnaleźć minimum empatii dla naszych oponentów?
Skoro oglądamy różne telewizje, czytamy różne portale internetowe i używamy innych – odpowiednio nacechowanych emocjami – pojęć do opisania tych samych zjawisk, to nic dziwnego, że nie możemy się porozumieć. Łączy nas dziś – nie tylko w Polsce, ale właściwie we wszystkich spolaryzowanych i przebodźcowanych społeczeństwach Zachodu – brak zaufania do „drugiej strony" i przekonanie, że to my racjonalnie podejmujemy decyzje, podczas gdy nasi oponenci to rozemocjonowani histerycy podatni na manipulacje. Tymczasem targają nami te same psychologiczne procesy, choć zbudowane na różnych moralnych fundamentach.
Burza nad szklanką wody
Gdy dochodzi do awarii rur transportujących nieczystości do stołecznej oczyszczalni, część z nas szybko nabiera przekonania, że to wina ekipy rządzącej miastem. Media sympatyzujące z tym obozem błyskawicznie podchwytują temat. W telewizji zwanej niegdyś publiczną problem nie schodzi z czerwonych pasków. Hasło „katastrofa ekologiczna" jest odmieniana przez wszystkie przypadki.
Jeden z polityków rządzącego w Polsce, a opozycyjnego w stolicy, obozu mówi o tym, że sytuacja przypomina mu katastrofę elektrowni atomowej w Czarnobylu. Rząd zwołuje sztaby interwencyjne, politycy w „kryzysowych kurtkach" dają się fotografować po wieczornych posiedzeniach, zapada decyzja o wykorzystaniu wojska. Lider...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta