Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Miś Kolabo

12 grudnia 1998 | Plus Minus | PK

OPOWIADANIE

Miś Kolabo

PIOTR KOKOCIŃSKI

Niewysoki mężczyzna w znoszonym, wymiętym garniturze szedł wolno po schodach biurowca. Nazywał się Jan Niechciał i był etatowym działaczem związkowym. Szedł zły i zmęczony. Komunikacja też strajkowała, więc drogę powrotną na kopalnię musiał w samo południe pokonać piechotą. Przepocona koszula lepiła mu się do pleców. Kiedy przed kwadransem przechodził przez bramę, powitały go gwizdy, wyzwiska i okrzyki: "Łamistrajk!! Łamistrajk!!" Okazało się, że nie wydano strajkującym górnikom posiłków regeneracyjnych. Obiecał interweniować w tej sprawie. Niechciał rozejrzał się po najbliższej okolicy: grupki górników o zdenerwowanych lub przestraszonych twarzach siedziały w zacienionych miejscach. Na bramie wisiały biało-czerwone flagi. Kilkunastu robotników uporczywie wpatrywało się w głąb ulicy dochodzącej do kopalni. - Dlaczego oni nas straszą?! Stoi prawie cała Polska, w Gdańsku są rozmowy, a ci - jeden z górników wskazał ręką stojący w oddali budynek administracji - tylko straszyć potrafią...

- Bo się boją o własne dupy i stołki! - odpowiedział mu ktoś zza pleców.

Niechciał uśmiechnął się przepraszająco i ruszył w stronę kładki nad torami. Nie miał ochoty na rozmowy o polityce. Dobrze wiedział, że dyrekcja próbowała na wszelkie sposoby nakłonić załogę do podjęcia pracy....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1568

Spis treści
Zamów abonament