Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szarlatan i bezpieka

02 sierpnia 1999 | Publicystyka, Opinie | PG
źródło: Nieznane

Wiele wskazuje na to, że sekta Falun Gong została rozbita. Partia nie potrafi jednak wypełnić duchowej pustki, w jakiej żyją tysiące Chińczyków, którzy chętnie wierzą takim ludziom jak Li Hongzhi.

Szarlatan i bezpieka

Qi gong łączy techniki medytacyjne i oddechowe, które mają prowadzić do doskonalenia siebie.

REUTERS

PIOTR GILLERT

z Pekinu

Są w Chinach miliony ludzi, którym nie podoba się to, co widzą wokół i którzy boją się jutra. Do takich ludzi trafiał Li Hongzhi ze swym Kołem Prawa w podbrzuszu, wizją nadchodzącej zagłady i obietnicą odrodzenia w lepszym życiu.

Od tygodnia widzę w chińskiej telewizji obrazy niszczonych książek oraz kaset wideo miażdżonych stalowymi walcami. Dzień w dzień setki ludzi opowiadają o złu, jakie wyrządziła im sekta Falun Gong. Dzień w dzień gazety odkrywają przed czytelnikami coraz to bardziej przerażające szczegóły tragedii spowodowanych wiarą w Falun. Trudno zrozumieć, dlaczego sekta stała się tak niebezpiecznym przeciwnikiem dla potężnego reżimu w Pekinie i co zrobił jej twórca Li Hongzhi, by zasłużyć na taki gniew władz.

Budda trębacz

Niewiele w jego biografii jest pewne - trzeba polegać na tym, co podała propaganda rządowa i co podaje sam Li. Z oficjalnych źródeł wynika, że Li urodził się w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1764

Spis treści
Zamów abonament