Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dziennik pisany nocą

31 grudnia 1999 | Plus Minus | GH

Dziennik pisany nocą

GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI

Neapol, 5 listopada 1999

Drogocenna jest sztuka dobrego starzenia się, kto jej nie posiada, potrafi zniszczyć w ciągu kilku lat piękny dorobek kilkudziesięciu. Sztuka dobrego starzenia się odnosi się także do książek. Książki głośne, "epokowe", "przełomowe", książki, które czytano niegdyś z biciem serca i wypiekami na twarzy, nagle kurczą się i brzydną, wywołując u nowych czytelników grymas niesmaku lub w najlepszym radzie melancholijny i zakłopotany uśmiech.

W wypadku odczytanych na nowo, po wielu latach, Lochów Watykanu Andr? Gide'a i grymas niesmaku, i zakłopotany uśmiech. Boże Drogi, toż to była kiedyś książka podziwiana, wynoszona pod niebiosa (bezbożne), podbijająca świat czytelników w noblowskiej glorii autora. Gide, Gide, Gide przechera kuty na cztery nogi, taki głęboki, taki "piekielnie inteligentny" (określenie "piekielnie" pasowało do niego jak ulał), taki znienawidzony przez "klechów" i "bogobojnych półgłówków z wyższym wykształceniem", tak śmiało odkupujący swoje polityczne grzeszki (od Podróży do ZSRR do Powrotu z ZSRR, parabola opisana przez Boya-Żeleńskiego w artykule Gide'owskie problemy), tak wreszcie bezlitosny wobec swego przyjaciela-wroga, bigota Paula Claudela, z którego pokpiwał sobie bez...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1893

Spis treści

Wspomnienia

Zamów abonament