Bujanie w radioaktywnym obłoku
Bujanie w radioaktywnym obłoku
JERZY MORAWSKI
Dwa dni po katastrofie czarnobylskiej nad Polską zawisła radioaktywna chmura. Pierwsza fala skażonego powietrza dotarła nad kraj o północy z 27 na 28 kwietnia 1986 roku. Kilka godzin później, o siódmej rano, placówka Służby Pomiarów Skażeń Promieniotwórczych w Mikołajkach stwierdziła kilkakrotny wzrost dawki promieniowania gamma i około siedmiusetkrotny wzrost ogólnej radioaktywności beta w powietrzu. Zawiadomiono Warszawę.
W stolicy akurat zebrano młodzież, aby w ramach fasadowej organizacji PRON podyskutowała sobie o zagrożeniach środowiska. Przedstawiciel Międzyrzecza ostro zaatakował pomysł składowania w okolicach tego miasta odpadów z elektrowni atomowych. Prezes Państwowej Agencji Atomistyki, Mieczysław Sowiński, obawy przed radiacją uznał za bardzo przesadzone. - Większe promieniowanie - przekonywał - wydzielają elektrownie węglowe.
Kiedy prezes Sowiński odpierał ataki młodzieży, wiedział już o radioaktywnej chmurze wiszącej nad Polską. Powiadomił go o niej prof. Zbigniew Jaworowski z Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej. Sowiński po latach wyznał, że gdy odbierał telefon od prof. Jaworskiego, stało przy nim dwóch funkcjonariuszy SB. Jego zdaniem SB wcześniej o wszystkim wiedziała.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta