Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Partia w areszcie

04 sierpnia 2003 | Publicystyka, Opinie | JM
źródło: Nieznane

W ubogich Starachowicach Andrzej Jagiełło, będąc dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, nawoływał: "Pomóż sobie i wstąp do SLD"

Partia w areszcie

Jagiełło zaprzecza swojemu udziałowi w aferze starachowickiej, przekonuje, że jest niewinny

(c) DARIUSZ GACEK

JERZY MORAWSKI

Andrzej Jagiełło starachowicką partię modelował niczym inżynier dusz. Gdy został jej szefem, doliczył się zaledwie 100 osób. Sprawił, że lokalny SLD urósł do największej partii w województwie świętokrzyskim. Ponad 500 członków. Zaufani posła objęli posady prezydenta miasta, starosty powiatu, dyrektorów i prezesów, a nawet kierowców. Jagiełło rządził Starachowicami. Rządzi do dziś, mimo że jest bezpartyjnym posłem, mimo widma aresztu. Skąd te wpływy?

Na balach świętokrzyskich Jagiełło do szefa wojewódzkiego SLD, Henryka Długosza zwracał się słowem: "wodzu". Niczym zaklęcie powtarzał: "matka partia tak kazała". Wyraźne echo kuźni partyjnych kadr, bo Jagiełło jest absolwentem Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR. Co tam kończył? - Pedagogikę - twierdzi Jagiełło.

Pomóż sobie i wstąp do SLD

Jako dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Andrzej Jagiełło - w okresie, gdy powstawał SLD - rzucił hasło: "pomóż sobie i wstąp do...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2991

Spis treści
Zamów abonament