Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bełchatowski łącznik

19 listopada 2004 | Publicystyka, Opinie | JM
źródło: Nieznane

W "brunatnym mieście" wszyscy się wypierają znajomości z byłym łódzkim baronem Andrzejem Pęczakiem

Bełchatowski łącznik

Sejm decyduje o Pęczaku

Bełchatów, październik 2002 r. Premier Leszek Miller przyleciał śmigłowcem na otwarcie drugiej odkrywki węgla brunatnego w towarzystwie Andrzeja Pęczaka (za premierem) i ówczesnego wojewody łódzkiego Krzysztofa Makowskiego (z prawej).

FOT. ARTUR KRAWEDEK

W 40-tysięcznym Bełchatowie nikt dziś nie przyznaje się do znajomości z dawnym baronem łódzkim SLD Andrzejem Pęczakiem. Czyżby więc jego słowa sprzed ledwo pół roku, że w Bełchatowie może "wszystko", były czczymi przechwałkami? A może to jednak jego sojusznicy z "brunatnego miasta", wystraszeni rozgłosem wokół podsłuchanych przez ABW rozmów Pęczaka, nagle potracili pamięć.

Na początku maja tego roku Pęczak, nie podejrzewając, że ABW go podsłuchuje, zapewniał Krzysztofa P., prawą rękę lobbysty Marka Dochnala, że w Bełchatowie może "wszystko zrobić" choćby dlatego, że szef tamtejszej kopalni jest jego człowiekiem. Gdy kilka dni temu te słowa Pęczaka przewinęły się przez prasę drukującą fragmenty stenogramów jego rozmów, wokół Bełchatowa zrobiło się gorąco.

Działaczka, była wiceprezydent miasta, Małgorzata Czajkowska mówi, że Pęczaka...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3385

Spis treści
Zamów abonament