Jawność, czyli sprawiedliwy podział podejrzeń
Otrzymałem informację, że moje nazwisko widnieje na liście sporządzonej, jak wolno sądzić, przez Instytut Pamięci Narodowej, a upublicznionej ostatnio za sprawą Bronisława Wildsteina. Z tym większą ciekawością obejrzałem program Tomasza Lisa "Co z tą Polską?" (3 lutego 2005), w całości poświęcony sprawie listy. Gospodarz programu skonfrontował Bronisława Wildsteina z trzema osobami, których nazwiska również rejestr ten obejmuje. W charakterze eksperta wystąpił Antoni Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej. Chciałbym odnieść się do wypowiedzi dwóch gości programu: przedstawiciela instytucji, która listę sporządziła, i sprawcy jej opublikowania. Rzecz jasna, we własnej sprawie zabieram tu głos. Ale piszę nie o swoich uczuciach jedynie, lecz o wydarzeniu społecznym. W tym sensie, zabieram głos w sprawie wspólnej.
W grę wchodzi narażenie na niesławęWedle mojej wiedzy, lista należy do zasobu danych opracowanego przez Instytut Pamięci Narodowej dla służbowych potrzeb pracowników Instytutu. O ile wiem, obejmuje ona tych, których dokumentację jakąkolwiek udało się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta