Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nazwać rzeczy po imieniu

09 sierpnia 2008 | Plus Minus
źródło: AP

Ktokolwiek na Zachodzie twierdził, że igrzyska przynajmniej rozpoczną demokratyczną transformację Chin, był albo naiwny, albo obłudny

Tłum zadowolonych z życia ludzi niósł mnie w upalny niedzielny wieczór od Wangfujingu, najsłynniejszego deptaka handlowego Chin, w stronę placu Tiananmen. Nie było mnie tu w 1989 roku, gdy czołgi rozjeżdżały manifestację studentów. Ale pamiętam rok 1999 i pełne napięcia letnie wieczory, gdy władza rozprawiała się na placu z protestami ruchu religijnego Falun Gong. Pamiętam przygotowania do obchodów 50-lecia ChRL tego samego roku: ludzie byli wściekli, że ciągłe próby parady paraliżują życie miasta. Mało kogo obchodziła wtedy cała ta uroczystość. Pamiętam gwałtowny wybuch radości, gdy przed siedmioma laty MKOl przyznał Pekinowi organizację tych igrzysk. Pamiętam też wiele zwyczajnych, codziennych chwil na placu wypełnionym zwykle oszołomionymi wielkim światem turystami z prowincji – zwyczajni pekińczycy zajęci codziennym życiem i patrzący z góry na przyjezdnych rzadko tu się wybierali.

Zawsze lubiłem przychodzić na plac – był jak wielka antena wychwytująca całą mieszaninę społecznych nastrojów: gniew, radość, napięcie, rozpacz, oszołomienie, obojętność.

W niedzielny wieczór, nazajutrz po pierwszym od dwóch lat powrocie do Chin, zorientowałem się dopiero po chwili, czym się różni ten mój spacer od dziesiątek poprzednich. W powietrzu unosił się nieznany mi z wcześniejszych wypraw na plac zbiorowy nastrój: satysfakcja.

Zrozumienie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8087

Spis treści
Zamów abonament