Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

28 lutego 1996 | Kultura | JC JR

Informacje

Pro: Obce słowo "obcy"

"Rodzina" Słonimskiego była najbardziej dochodową komedią okresu międzywojennego. Na historii Lebensona, komisarza sowietów i hitlerowca, von Stucka, którzy okażą się synami polskiego hrabiego i żydowskiego młynarza -- mogliby zrobić kokosy także biadolący o pustej kasie współcześni nam dyrektorzy teatrów. Ich honoru, jak zwykle, musi bronić Teatr Telewizji i Kazimierz Kutz. Gdy teatralna rzeczywistość niezmiennie skrzeczy, dzięki telewizji możemy ubawić się po pachy. Uśmiać się mądrze z siebie samych. Bo przecież na wymianie myśli z Antonim Słonimskim nikt jeszcze nie stracił.

Słonimski, który o "Ptaku" Szaniawskiego pisał na łamach "Wiadomości Literackich", że autor nie jest orłem, sam nie mierzył wysoko jako dramaturg. Nie w głowie były mu Kordiany i Konrady. Ale ze świecą szukać dziś komediopisarza, który tak sprawnie pisałby na scenę o sprawach sobie współczesnych. Pamiętającego przy tym, że najszybszą recenzją będzie śmiech albo nuda widowni.

O powodzeniu "Rodziny" zdecydowały intryga, znakomicie napisane postaci i dialogi, którymi można by uratować od klapy niejeden "współczesny" dramat.

...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 686

Spis treści
Zamów abonament