Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kolekcja w blasku Marka Rothki

14 października 2010 | Moje Pieniądze | Janusz Miliszkiewcz
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa

Rozmowa z Januszem Dorosiewiczem, kolekcjonerem dzieł sztuki

Rz: Jak zaczęła się pana kolekcjonerska pasja?

Janusz Dorosiewicz: Pod koniec lat 50. jako student byłem jednym z założycieli klubu Hybrydy w Warszawie na Mokotowskiej 48. Tam zaprzyjaźniłem się z artystami, np. Wandą Warską i Andrzejem Kurylewiczem, znałem Kobielę, Cybulskiego, Janusza Głowackiego. Poznałem wtedy malarza Tadeusza Dominika i kupiłem od niego pierwszy obraz. Wtedy wszedłem w środowisko malarzy.

W 1964 roku wyemigrował pan do Kanady.

Zainteresowałem się, kto z polskiej emigracji ma obrazy. Kupiłem od kogoś obraz Jana Lebensteina, przez sentyment kolejny obraz Dominika. Kiedy na przełomie lat 60. i 70. przeniosłem się do Nowego Jorku, kupowałem tam polskie współczesne obrazy od słynnej kolekcjonerki Evy Pape. One wówczas kosztowały w Stanach od ok. 500 do 2 tys. dolarów.

Przeżył pan w Nowym Jorku niezwykłą kolekcjonerską przygodę.

Mieszkałem na Madison Avenue, gdzie co krok były galerie sztuki, nierzadko prowadzone przez Żydów pochodzących z Polski. Oni byli bardzo przychylnie nastawieni do Polaków. Chętnie zaglądałem w okna galerii, ale na niewiele mnie było stać. Kiedyś zaprosił mnie do środka jeden z marszandów i powiedział: mam trzy obrazy, jednego z nich nie sprzedam, na drugi cię nie stać, ale ten trzeci powinieneś kupić! Autorem wszystkich trzech obrazów był Mark Rothko, przyszły klasyk światowej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8752

Spis treści
Zamów abonament