Nie rozstrzygamy problemów, my je stwarzamy
Nie rozstrzygamy problemów, my je stwarzamy
Z Else Marie Larsen, przewodniczącą Narodowego Komitetu Etyki w Danii, rozmawia Żaneta Semprich
Skoro tylko prawo jest instrumentem regulowania zachowań ludzkich oraz bytu społeczeństw i państwa, jaki sens ma powoływanie komitetów etycznych, także takich jak ten, któremu pani przewodniczy? Najczęściej przecież odruchowo wzbraniamy się przed cudzym opiniowaniem, co jest etyczne, co nie. Każdy chciałby to rozstrzygać we własnym sumieniu.
Problem jest, jak sądzę, bardziej złożony i to właśnie sprawia, że sens istnienia takich komitetów na ogół nie budzi wątpliwości. Dziś bardziej niż kiedyś dostrzegamy na przykład, że przepisy prawne często są spóźnione. Ustawodawca reaguje na pojawiające się problemy nieśpiesznie. Tymczasem postęp, zwłaszcza w badaniach naukowych czy w medycynie, jest szybki i nieustanny. Często pewne dylematy pojawiają się nagle i ani politycy, ani parlamentarzyści nie dysponują dostateczną wiedzą merytoryczną, by je szybko rozwiązać. Co ważniejsze, odpowiednie informacje nie docierają do ludzi. Dlatego nawet gdyby ustawodawca działał szybko, mogliby nie dostrzegać potrzeby i sensu pewnych regulacji ani tym bardziej ich zaakceptować. Tymczasem brak takich regulacji dziś może po kilku czy kilkunastu latach przynieść przykre konsekwencje i problemy niesłychanie trudne do rozwiązania....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta