K. B.
K. B.
Szczęście pod przymusem
LOT i reprezentujące jego interesy Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej (dziwna zależność) nie mają wątpliwości, że korzystanie z usług polskiego przewoźnika powietrznego leży w interesie polskiego pasażera. I domagają się, by Polacy, w tym zwłaszcza przedstawiciele urzędów i przedsiębiorstw, latali LOT-em. Co w ięcej, uważają, że powinno to być dla nich przyjemnością -- wszak samoloty są nowe, stewardesy LOT mówią po polsku, a obsługę LOT ma lepszą niż inni. Tak słodko namawiany do poświęcenia się na rzecz narodowego interesu polski pasażer (a także wysyłająca go instytucja) nijak nie może jednak zrozumieć, dlaczego posiadająca zachwalane co chwila warunki linia chce od niego w yciągnąć więcej, często budżetowych, pieniędzy niż przewoźnicy obsługujący nasz kraj starszymi samolotami. Skoro LOT nie potrafi latać taniej nowymi samolotami, po co pozbywał się starych IŁ-ów?