szukając białego rumaka
Nie ma uniwersalnego scenariusza powrotu do wielkiej polityki. Co więcej, ta sztuka rzadko się udaje.
Maksymalny rozmiar wiadomości w serwisie społecznościowym Twitter to 280 znaków. Donaldowi Tuskowi wystarczyło 212, by wywołać największe zainteresowanie sobą od czasu ponownego wyboru na szefa Rady Europejskiej. Jego emocjonalny wpis z 19 listopada, w którym zastanawiał się, czy PiS realizuje w Polsce własną strategię czy plan Kremla, dał asumpt do spekulacji o chęci powrotu Tuska do krajowej polityki.
Politycy PiS w oficjalnych wypowiedziach przedstawiają byłego premiera jako nieudacznika, na którego nikt nie czeka. – Donald Tusk jest frustratem, a jego pozycja w kraju bardzo spadła – ocenił europoseł Ryszard Czarnecki na antenie Polskiego Radia.
Nie przeszkodziło to partii rządzącej uruchomić wymierzonej w Tuska potężnej machiny propagandowej. Główne wydanie „Wiadomości" przez trzy dni wałkowało wpis byłego premiera, a swój ostatni materiał zilustrowało fragmentem filmu „Krzyżacy", w którym wielki mistrz Ulrich von Jungingen daje rozkaz do ataku pod Grunwaldem. Z kolei prorządowy tygodnik „Sieci Prawdy" zamieścił na okładce Tuska ze srogą miną, trzymającego na łańcuchu dwa ujadające owczarki alzackie.
Skąd taka reakcja obozu władzy? Najnowsza historia pokazuje, że rzadko udają się powroty do polskiej polityki, a białe rumaki, na których mieli wrócić byli liderzy partyjni, często okazywały się porywcze. Jednak nie oznacza to, że comebacki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta