Wciąż pod kontrolą
TOUR DE FRANCE
Wyścig zatrzymywały tylko wojny
Wciąż pod kontrolą
MAREK CEGLIńSKI
z paryża
Mówi się, że "mogłaby wylądować armia z Marsa, upaść rząd i zgubić się receptura na sauce bérnaise, ale gdyby stało się to podczas Tour de France, nikt by tego nie zauważył". Trochę w tym przesady, lecz z pewnością w czasie trzech tygodni lipcowych wędrówek największego wyścigu kolarskiego przez francuskie prowincje przyciąga on uwagę nie tylko Francuzów.
"Tour de France jest czymś specjalnym, wydarzeniem magicznym, które wpisuje się w życie Francuzów. Odbywa się w okresie wakacji, więc na jego trasie widuje się miliony ludzi, którzy urządzają sobie piknik obok szosy, przyjeżdżają z dziećmi i z rodzicami, bo jest to prawdziwe święto wszystkich pokoleń. Kiedy widzę tych ludzi przy trasie i jednocześnie słyszę, że zamierzano zaprzestać organizowania wyścigu, mogę tylko powiedzieć, że to niemożliwe. Oczywiście, trzeba było coś zrobić z dopingiem, który w niewyobrażalnym stopniu zaatakował peleton. Mam nadzieję, że wszyscy ludzie kolarstwa podejdą do tego problemu w sposób odpowiedzialny" -- powiedział "Rz" Jean Stabliński, były...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta