Czy pekiński koń zacznie latać
- Jedno państwo, dwa systemy? - krzywi się taksówkarz w Tajpej. - To dobre dla byłych kolonii, ale tu jest wolny kraj, całkiem inny kraj.
Czy pekiński koń zacznie latać
PIOTR GILLERT
z Tajpej
Lee Ao nie ma szans, by zostać prezydentem Tajwanu, i dobrze o tym wie. Sondaże dają mu jeden procent poparcia. Lee Ao, literat, telewizyjny satyryk, wieloletni opozycjonista, kandyduje, by dać wyraz swym poglądom. Proponuje przyjęcie rozwiązania "jedno państwo, dwa systemy", które Pekin oferuje Tajwanowi. To, że Lee Ao, uważany przez niektórych za szaleńca, może startować w tych wyborach, jest zasługą tajwańskiej demokracji. To, że jego sugestie nie mają żadnych szans realizacji, także.
Gdy w marcu przyszłego roku na Tajwanie odbędą się wybory na prezydenta, wyspa będzie ostatnim historycznie chińskim terytorium nie pozostającym pod władzą Pekinu. Po wojnie domowej w 1949 roku schronili się tu pokonani przez komunistów nacjonaliści, czyli Kuomintang. Pekin uznaje wyspę za prowincję Chin, której rebeliancki rząd ma podrzędny status wobec władz centralnych. Rząd w Tajpej, choć parę lat temu porzucił roszczenia do władzy nad całymi Chinami, uznaje się za równorzędnego partnera Pekinu i nie chce słyszeć o swej "prowincjonalności".
W 1997 r. do macierzy powróciła dawna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta