Kij w telewizyjne mrowisko
Zasiadając codziennie przed telewizorem, nie wiemy, czy świat zwariował, czy zwariowali ludzie, którzy tworzą telewizję
Kij w telewizyjne mrowisko
RYS. PAWEŁ GAŁKA
STANISŁAW JĘDRZEJEWSKI
Opublikowany w czwartek, 9 grudnia, raport dziennikarzy "Rzeczpospolitej" o zawartości programów czterech czołowych polskich stacji telewizyjnych okazał się grubym i ciężkim kijem włożonym w telewizyjne mrowisko.
Gdyby jednak chcieć podsumować dotychczasowe reakcje na Raport, można by je określić jako konfrontację sloganów: czy producenci telewizyjni powinni "dawać ludziom to, czego ludzie chcą", czy też "dawać to, co ludzie powinni otrzymywać". To dość już trywialne przeciwstawienie zostało skutecznie pozbawione znaczenia ok. 40 lat temu, gdy specjalna komisja powołana przez rząd brytyjski stwierdzała w swoim raporcie:
"Problem wyboru nie ogranicza się do kwestii, czy Çdawać publiczności to, czego ona chceČ czy Çto, o czym ktoś sądzi, że będzie dla niej dobreČ. Istnieje bowiem cały obszar możliwości między tymi skrajnościami i wybór leży właśnie w tym obszarze. Władze telewizji (zarówno komercyjnej, jak publicznej) mają z pewnością obowiązek bacznego śledzenia gustów i potrzeb widowni w całej ich różnorodności i powinny starać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta