Modelowy pokaz nieudolności
Modelowy pokaz nieudolności
Wzięty, cyniczny młody prawnik zakochuje się w córce prezesa klubu koszykówki, którego likwidację wcześniej postulował.
By zbliżyć się do ukochanej, faszeruje się jakąś cudowną substancją i - z minuty na minutę - staje się superkoszykarzem. Scenarzysta i reżyser w jednej osobie inspirował się podobno prozą Kiryła Bułyczowa. Efektem miała być komedia romantyczna ze sportem w tle. Nie ma tu jednak niczego do śmiechu, a romantyzm kojarzy się z odpustowymi landszaftami. Ten film to modelowy wręcz pokaz nieudolności. Od idiotycznego scenariusza z kiepskimi dialogami, poprzez fatalne aktorstwo, po brak umiejętności pokazania takiego samograja, jak mecz koszykówki. To nawet nie jest złe rzemiosło, to fuszerka w każdym calu.
Marek Sadowski