Chodzę sam i nie mam nic swojego
Chodzę sam i nie mam nic swojego
Rozmowa z Miroslavem Mandićem, wędrownym artystą
W latach 70. , za scenariusz filmowy o marszałku Tito, siedział pan dziewięć miesięcy w więzieniu. Czym było dla pana to doświadczenie?
Teraz, kiedy mam 44 lata, wiem, że wtedy byłem bardzo młody. Miałem 23 lata i myślałem, że muszę wszystko w ytrzymać. Było to bardzo ciężkie. W więzieniu, podobnie jak w różnych domach opieki czy szpitalach jest coś ze śmierci za życia. Przeżywałem wówczas ogromny kryzys, byłem w depresji. Z jednej strony wiedziałem, że nie jestem winny, ale z drugiej męczyło mnie to. Odczuwałem wielką pustkę. Tam nie ma rodziny, przyjaciół, niczego, z czym jesteśmy związani: przyrody, muzyki, wystaw, muzeów. Nie ma nic, a mimo to trzeba jakoś żyć. W łaśnie tam odkryłem głębszy sens wielu rzeczy.
Od półtora roku wędruje pan po Europie, realizując swój, zakrojony na 10 lat, projekt "Róża włóczęgi". Po co?
Krążąc z miejsca na miejsce, przez 10...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)