Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Samotnie przez Atlantyk

29 grudnia 2010 | Samoloty i ludzie | Jerzy Gotowała
Lindbergh nazwał swój samolot Spirit of St. Louis na cześć przedsiębiorców z rodzinnego miasta,  którzy sfinansowali zakup maszyny
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
Lindbergh nazwał swój samolot Spirit of St. Louis na cześć przedsiębiorców z rodzinnego miasta, którzy sfinansowali zakup maszyny
Charles Lindbergh na moment przed wylotem  z Roosevelt Field pod Nowym Jorkiem
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
Charles Lindbergh na moment przed wylotem z Roosevelt Field pod Nowym Jorkiem
Pierwsze zarobione pieniądze Lindbergh wydał na używanego  curtissa JN. 4
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
Pierwsze zarobione pieniądze Lindbergh wydał na używanego curtissa JN. 4
Samolot  pocztowy  Robertson  Aircraft  Corporation rozbity  4 listopada 1926 roku przez  Lindbergha
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
Samolot pocztowy Robertson Aircraft Corporation rozbity 4 listopada 1926 roku przez Lindbergha
Spirit of St. Louis miał silnik Wright Whirlwind o mocy 237 KM
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
Spirit of St. Louis miał silnik Wright Whirlwind o mocy 237 KM
21 września 1926 roku,  Roosevelt  Field, start René Foncka do Paryża. Jego S-35 rozbije się tuż po starcie
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
21 września 1926 roku, Roosevelt Field, start René Foncka do Paryża. Jego S-35 rozbije się tuż po starcie
Warunki w kabinie Spirit of St. Louis były niezwykle surowe,  a przecież pilot nie wstawał z fotela przez 34 godziny
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
Warunki w kabinie Spirit of St. Louis były niezwykle surowe, a przecież pilot nie wstawał z fotela przez 34 godziny
Spirit  of St. Louis  ledwo oderwał się od lotniska tak był obciążony  benzyną
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
Spirit of St. Louis ledwo oderwał się od lotniska tak był obciążony benzyną
Paryżanie otoczyli  samolot Lindbergha. W porywie entuzjazmu chcieli rozebrać maszynę na części
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
Paryżanie otoczyli samolot Lindbergha. W porywie entuzjazmu chcieli rozebrać maszynę na części
Plakat zapowiadający jeden z bankietów na cześć „lotniczego ambasadora Ameryki”
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
Plakat zapowiadający jeden z bankietów na cześć „lotniczego ambasadora Ameryki”
11 czerwca 1927 roku poczta amerykańska  wypuściła znaczek upamiętniający wyczyn Lindbergha
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
11 czerwca 1927 roku poczta amerykańska wypuściła znaczek upamiętniający wyczyn Lindbergha
W nazistowskich Niemczech Lindbergha przyjmował inny pilot... Hermann Göring
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
W nazistowskich Niemczech Lindbergha przyjmował inny pilot... Hermann Göring
Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań,  porwanego dziecka Lindbergha  nie udało się odnaleźć  żywego
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, porwanego dziecka Lindbergha nie udało się odnaleźć żywego
Trasa przelotu Lindbergha
autor zdjęcia: Beata Gąsiorowska
źródło: Rzeczpospolita
Trasa przelotu Lindbergha
Samotny lot Charlesa Lindbergha z Nowego Jorku do Paryża trwał 33 godziny i 32 minuty. Przed lądowaniem Amerykanin zrobił rundę nad stolicą Francji
źródło: BAL
Samotny lot Charlesa Lindbergha z Nowego Jorku do Paryża trwał 33 godziny i 32 minuty. Przed lądowaniem Amerykanin zrobił rundę nad stolicą Francji

33,5 godziny wystarczyły, by Charles Lindbergh stał się bohaterem Ameryki. To oczywiście tylko efektowne stwierdzenie, w rzeczywistości sukces kosztował go bardzo dużo – przygotowań, pieniędzy, wysiłku fizycznego

Historia samolotów to ciągłe starania konstruktorów, by leciały one dalej, szybciej, wyżej. W latach 20. XX wieku ich uwagę najbardziej zaprzątał ten pierwszy aspekt. Ciągle rosły techniczne możliwości samolotu jako środka transportu. I ciągle śmiałkowie próbowali osiągnąć nowe cele na nich.

W 1919 roku amerykański komandor porucznik Albert C. Read na łodzi latającej NC-4 pokonuje Atlantyk na najkrótszym z możliwych odcinku – ze Stanów Zjednoczonych do Portugalii. Ale odbywa się to z międzylądowaniem na Wyspach Azorskich. Jego wyczyn pokazuje, że połączenie dwóch kontynentów drogą powietrzną jest już możliwe. Tyle że ze względu na koszty i wielkie ryzyko ciągle nieopłacalne. A szkoda! Niezmiernie powoli ogromne ilości towarów zdążają bowiem w tym czasie drogą morską do oczekujących na pomoc zniszczonych wojną europejskich krajów.

Latający cyrk

Nic dziwnego, że wydarzeniem na skalę światową stał się więc pierwszy samotny przelot nad północnym Atlantykiem bez międzylądowania, którego 21 maja 1927 roku dokonał pilot Charles Lindbergh.

Mimo młodego wieku – miał wówczas 25 lat – był już doświadczonym awiatorem, miał wylatanych ponad 2000 godzin oraz dziesiątki rajdów powietrznych w różnych, często trudnych warunkach atmosferycznych. O swym pamiętnym locie powiedział: „Oceniłem, że jeśli zdołam...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 8814

Spis treści
Zamów abonament