Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

2011: rok politycznej wojny

29 grudnia 2010 | Publicystyka, Opinie | Igor Janke
autor zdjęcia: Ryszard Waniek
źródło: Fotorzepa
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Rok 2010 skończył się tym, że Donald Tusk nakrzyczał na jedną ze smoleńskich wdów, a Jarosław Kaczyński publicznie pytał, czy w trumnie jego brata nie ma szczątków innej osoby. Co mogą zrobić politycy w roku następnym – prognozuje publicysta „Rzeczpospolitej”

Rok temu wydawało się, że poziom stężenia agresji i absurdu w polskim życiu publicznym osiągnął już wszystkie możliwe szczyty i teraz może być tylko lepiej. W 2010 było jednak jeszcze gorzej niż w 2009. Wczesną wiosną okazało się, że polski premier i prezydent nie mogą nawet wspólnie obchodzić rocznicy mordu katyńskiego. Z tego powodu musiały zostać zorganizowane podwójne obchody: 7 i 10 kwietnia. Skończyło się to katastrofą.

Tragedia smoleńska była wstrząsem, który nikogo nie pozostawił obojętnym. Jedną z wielu refleksji, które pojawiły się po 10 kwietnia, była ta, że tak dalej być nie może. Wydawało się, że wszyscy zrozumieli, iż poszliśmy za daleko w walce politycznej.

Szybko okazało się, że tylko nam się wydawało. Że możemy tylko lecieć dalej w tę przepaść. Że możemy tylko mówić jeszcze mocniej, atakować agresywniej, kpić ze wszystkiego, przekraczać nienaruszalne do tej pory granice. Także granice absurdu. Że można sikać do zniczy, że można krzyczeć „Spieprzaj dziadu” do zmarłego prezydenta, że ktoś może strzelić do przeciwnika politycznego...

Nie ma dziś żadnych powodów, by myśleć, że w 2011 może to się zmienić. Nie ma powodu, by podejrzewać, iż tendencje mogą się odwrócić. Platformie Obywatelskiej nadal jak tlen potrzebne jest straszenie zagrożeniem ze strony chcącego niszczyć polską demokrację Prawa i Sprawiedliwości. A PiS potrzebuje wroga, który jest...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8814

Spis treści
Zamów abonament