Gęsty smak Kisiela
W wydanej w roku 1998 przez „Twój Styl" książce Joanny Pruszyńskiej „Kisiel" tak mówi autorce Andrzej Dobosz o „Widzianym z góry": „Podczas jednego z naszych spacerów Kisiel pogratulował mi »Widzianego z góry«.
Mówił, że to powieść doskonała. – Co pan na to? – Coś podejrzewałem, więc byłem w stanie docenić jego żart. Ale nie byłem pewien, natomiast Andrzej Biernacki i Janusz Odrowąż-Pieniążek znaleźli jakieś figury stylistyczne, jakieś zdania powtarzające się w »Widzianym z góry« i w »Sprzysiężeniu«. I oni pierwsi podsunęli myśl, że to Kisiel. Zgodnie przyjęliśmy tę hipotezę".
Tyle Andrzej Dobosz. Jeżeli o mnie chodzi, to nie figury stylistyczne i porównania ze „Sprzysiężeniem" (czytałem je chyba jeszcze w roku 1949) dały mi pewność, kto „Widzianego z góry" jest autorem. Otóż jesienią 1966 roku Kisiel i ja mieszkaliśmy bodajże trzy tygodnie w zakopiańskiej Astorii i razem odbywaliśmy długie spacery, kiedyś do samej Harendy nawet. Siadywaliśmy po kawiarniach itd., nie mówiąc już o stoliku w jadalni pensjonatu byłego Związku Literatów Polskich i tam właśnie Kisiel „Widziane z góry" musiał pisać, bo wszystkie te...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta