Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wyjść z długiego cienia

25 czerwca 2011 | Sport | Krzysztof Rawa
Andy Murray – nadzieja gospodarzy na pierwsze wimbledońskie zwycięstwo od 75 lat
autor zdjęcia: Anja Niedringhaus
źródło: AP
Andy Murray – nadzieja gospodarzy na pierwsze wimbledońskie zwycięstwo od 75 lat

Łukasz Kubot – Gael Monfils: nie skończyli. Andy Murray nie chce być jak Tim Henman

Deszcz rządzi. Łukasz Kubot grał w piątkowe popołudnie z Gaelem Monfilsem niespełna półtorej godziny. Gdy było 6:3, 3:6, 3:3 i 40-30, Polak trafił wolejem w taśmę, serca zadrżały, bo kilka centymetrów wyżej, byłoby 4:3 i przełamanie serwisu rywala.

Czasu na rozpamiętywanie zabrakło, gdyż padło hasło: zasłaniać trawę. Dzień roboczy poza kortem centralnym się skończył. Do przerwy odważny tenis Polaka co najmniej wytrzymywał próbę rakiety nr 8 na świecie. Dokończenie dziś, nadzieja trwa.

Największe sławy trzymały się w piątek mocno, ale kilkoro tych, którzy coś w przeszłości znaczyli dla turnieju, odpadło. Nie ma już Andy'ego Roddicka, trzykrotnego finalisty, któremu Roger Federer bez litości zabierał wszystkie szanse na zwycięstwo. Amerykanina pokonał w piątek Hiszpan Feliciano Lopez. Ubiegłoroczna finalistka Wiera Zwonariowa odpadła po porażce z Bułgarką Cwetaną Pironkową. Swietłana Kuzniecowa, kiedyś w głównych rolach w wielu Wielkich Szlemach, znów wyjedzie cicha i smutna.

Tylko Venus Williams...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8962

Spis treści
Zamów abonament