Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

9 października zostanę w domu

28 września 2011 | Publicystyka, Opinie | Ryszard Bugaj
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Nie jest prawdą, że udział w wyborach jest obywatelskim obowiązkiem. Wręcz przeciwnie – jest faktyczną zgodą na patologiczne praktyki polityków – zauważa publicysta

Przed tymi wyborami – jak przed poprzednimi – liczni politycy, dziennikarze, a przede wszystkim celebryci nawołują do wzięcia w nich udziału. Dołączył do nich prezydent. Wszyscy przekonują, że to obywatelski obowiązek, a przede wszystkim podkreślają, że „nieobecni nie mają racji".

To silna presja. Nic dziwnego, że wielu deklaruje udział w wyborach, mimo że tego nie planują. Ale jest przecież także wielu, którzy tej presji ulegają realnie i głosują tak, jak się skreśla numery w totolotku. Rytualny udział w wyborach rzadko jest jednak krytykowany, natomiast tym, którzy zostają w domu, przypisuje się deficyt obywatelskiej aktywności i/lub zwykłe lenistwo. Jednak wielu zostaje w domu, bo ocenia, że wybory są manipulacją, albo dlatego, że nie mają „swojej partii".

Scena zastygła

W okresie komunistycznym wybory były kompletną fikcją. Inaczej od 1989 r. Funkcjonowanie sceny politycznej budziło rozliczne wątpliwości, ale uzasadniona wydawała się ocena, że to czas krystalizacji systemu partyjnego. To nie nastąpiło, a ściślej biorąc, dokonało się w formie bardzo szczególnej.

Pierwszy ostry sygnał to wybory w 2001 r. Trudno było mieć wątpliwości, że scena polityczna się krystalizuje, ale też zastyga w jednostronnie liberalnej formule. Wprawdzie SLD, który wygrał, szermował hasłami socjalnymi (Leszek Miller liczył zamarzniętych i rozprawiał o głodnych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9042

Wydanie: 9042

Spis treści
Zamów abonament