Siła islamu
Muzułmanie potrafią pokazać, gdzie twoje miejsce w szyku, i wcale nie chodzi o jakieś demonstracje religijne czy przejawy agresji, ale o zdecydowane „nie" w pewnych sprawach absolutnie dla nich zasadniczych.
Pamiętam pierwsze takie zdarzenie w moim życiu, w na wskroś liberalnej wówczas Tunezji, 10, może 15 lat temu.
Kairouan, piękne miasto niedaleko wybrzeży Morza Śródziemnego, ale pachnące już pustynią i przez to nieskończenie magiczne. Kairouan to rodzaj maghrebskiego Gniezna, przyczółek islamu. To tam Arabowie w drodze do podboju północnej Afryki założyli już w 671 roku warowny obóz, z którego z czasem wyrosło miasto. Pilnowało szlaków handlowych i było bazą wypadową do łupienia bizantyjskich miast. Kairouan ustępuje świętością tylko Mekce, Medynie i Jerozolimie, a to za sprawą Wielkiego Meczetu, bez wątpienia najstarszego w Afryce.
Z budową meczetu wiąże się pewna historia, która przyciąga do Kairouanu jak magnes. Otóż jego budowniczy, stawiając w szczerym polu dom modlitw, nałożyli na mieszkańców rzymskiej Afryki szczególny trybut. Lokalna administracja miała zgromadzić dla Arabów kolumny do podparcia sklepienia w zadaszonej części meczetu. Poszły więc do rozbiórki ruiny dawnych pałaców i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta