Rok po zbrodni w stepie

źródło: PAP/EPA

Krewni ofiar katastrofy w czasie uroczystości rocznicowej w Malezji

Rosjanie nie zgadzają się 
z zachodnimi ustaleniami w sprawie zestrzelenia boeinga 17 lipca 2014 r.

Telewizja CNN i holenderska gazeta „Volkskrant" opublikowały fragmenty końcowego raportu śledczych, od roku prowadzących sprawę. Śledztwo prowadzi holenderska Rada ds. Bezpieczeństwa (zajmująca się badaniem katastrof transportowych, budowlanych, naturalnych etc.). Z dostępnych informacji wynika, że Rada uznała, iż pasażerski boeing został trafiony rakietą przeciwlotniczą wystrzeloną z terenów zajętych przez separatystów na wschodzie Ukrainy.

Pierwszą reakcją Rosji było nazwanie „niedopuszczalnym" opublikowania fragmentów raportu. W rozmowie telefonicznej prezydent Putin powiedział holenderskiemu premierowi Markowi Rutte, że są to „jawnie upolitycznione wersje" wydarzenia.

Zgodnie z prawem lotniczym śledztwo powinno prowadzić to państwo, na którego terenie wydarzył się wypadek. Kijów rok temu powołał specjalną grupę śledczych, do której zaprosił przedstawicieli Malezji. Sam samolot należał bowiem do malezyjskich linii lotniczych. Malezyjczycy tworzyli główną część stukilkudziesięcioosobowego zespołu, który na polach między wioskami Petropawlika i Grabowo zbierał w zeszłym roku szczątki samolotu i jego pasażerów....