Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Język, narzędzie władzy

01 sierpnia 2015 | Plus Minus | Marek Garztecki
Przy straganach w dzień targowy w madagaskarskiej Ambohimahasoa różne słyszy się rozmowy. Fot. Pete Oxford
źródło: Biosphoto/Minden Pictures/AFP
Przy straganach w dzień targowy w madagaskarskiej Ambohimahasoa różne słyszy się rozmowy. Fot. Pete Oxford

Obowiązujące wersje wielu afrykańskich języków stworzyli Europejczycy, a właściwie chrześcijańscy misjonarze. 
Utrwalali te miejscowe dialekty, na które tłumaczyli Biblię.

Na chodniku, opodal terminalu minibusów w południowoafrykańskim Soweto, leżą kupki kolorowych fatałaszków. Wśród nich uwija się sprzedawczyni, zachęcając do kupna potencjalne klientki. Jedne zapytują o coś w xhosa, inne w afrikaans czy zulu. Sprzedawczyni płynnie przechodzi z jednego języka na drugi, czasem posiłkując się konglomeratem, w którym słowa angielskie i holenderskie mieszają się z zulu, venda, tswana czy jeszcze innym z 11 oficjalnych języków RPA.

I tak jest niemal na każdym afrykańskim targu czy w shebeens, skleconych z byle czego bud, gdzie serwuje się tani alkohol, zwykle domowej produkcji. Dla przeciętnego Afrykanina codzienne posługiwanie się trzema i więcej językami to rzecz najzupełniej normalna. Znajdujące się w atlasach czy encyklopediach mapy wyróżniają kolorami obszary, na których używane są poszczególne języki afrykańskie. Na ziemi, w przeciwieństwie do papieru, sytuacja jest dużo bardziej złożona.

Mięso i mleko za fasolę

Przemierzając afrykański interior, powiedzmy w Mozambiku, można spotkać osadę, której mieszkańcy posługują się ronga, by następnie natknąć się na taką, gdzie mówią tsonga, podczas gdy w kolejnej wiosce będą znowu używać ronga lub jeszcze innego języka, na przykład chopi.

Stwierdzenie, że Afrykę wypełnia mozaika językowa, należy więc traktować dosłownie, bo gdyby rzeczywiście...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10207

Wydanie: 10207

Zamów abonament