Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jak czytać teczki

27 lutego 2016 | Plus Minus | Roman Graczyk
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Plus Minus

SB nie rejestrowała jako „tajnych współpracowników" po uważaniu. Jeśli w ewidencji zapisano, że ktoś jest tajnym współpracownikiem, oznacza to, iż bezpieka uznawała tego człowieka za zwerbowanego.

Przed wielu już laty natrafiłem w archiwaliach wytworzonych przez Wydział IV krakowskiej SB na dokumenty z „opracowania kandydata na tajnego współpracownika" Krzysztofa Nikiforowa. Ów student historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, przy tym nie lada oryginał, wydawał się krakowskim esbekom łatwym i pożądanym celem.

Nikiforow wydawał się celem łatwym, bo był gadułą, a był celem pożądanym ze względu na związki z Klubem Inteligencji Katolickiej. Jednak pomimo kilkuletnich starań, werbunku nie udało się przeprowadzić. Odpowiedź na pytanie, dlaczego SB poniosła tu porażkę, wydaje się nader pouczająca.

Kluczył i zwodził

Na początku Nikiforowa zaszantażowano konsekwencjami braku zameldowania w miejscu zamieszkania (jak wielu przyjezdnych studentów mieszkał na stancji), co się nie udało, bo zapewne został w porę ostrzeżony przez właścicielkę mieszkania. Zameldował się więc, nim przybył na formalne wezwanie na rozmowę do Komendy MO. Esbek, który (podając się za zwykłego milicjanta) z nim rozmawiał, nie zbity z tropu powiedział, że skoro student dokonał obowiązku meldunkowego w ostatniej chwili, to i tak może za to ponieść prawne konsekwencje, i postraszył go skargą do rektora z odpowiednią – negatywną – rekomendacją.

Nikiforow uląkł się relegowania ze studiów, co z dzisiejszej perspektywy (a nawet z perspektywy późnego PRL) może wydawać się...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10381

Wydanie: 10381

Zamów abonament