Sieci stacjonarne są ciekawe
Jean Francois Fallacher | Liczę, że warunki do inwestycji będą jeszcze lepsze – mówi nowy prezes Orange Polska.
Rz: Gdy w lutym ogłoszono, że pokieruje pan Orange Polska, był pan zaskoczony?
Jean Francois Fallacher: Przyznam, że niespecjalne. W korporacjach nic nie dzieje się z dnia na dzień, dlatego znałem swoją przyszłość wcześniej. To znaczy – po wstępnych rozmowach z radą nadzorczą Orange Polska.
Czym różnią się polski i rumuński rynek, na którym pracował pan przez ostatnich kilka lat, a czym Orange Polska i Orange Rumunia?
Przede wszystkim wielkością, bo konkurencja jest podobna, czyli bardzo silna. Polski rynek telekomunikacyjny jest wart ok. 40 mld zł, rumuński ok. 14 mld zł. Operatorzy różnią się z przyczyn historycznych. Orange Rumunia to gracz czysto mobilny, podczas gdy Orange Polska powstał z połączenia dawnej Telekomunikacji Polskiej oraz Centertela i cały czas działa także na rynku usług stacjonarnych. To co wspólne dla obu firm, w Polsce i Rumunii, to fakt, że w obu firmach panuje podobny duch: ludzie są zaangażowani, pełni inicjatywy i gotowi do współpracy.
Orange Polska ma być operatorem konwergentnym, czy może czysto mobilnym?
Jestem wielkim zwolennikiem konwergencji (sprzedaży różnych usług w pakiecie – red.). Gdy pracowałem w Rumunii, marzyłem, abyśmy mogli oferować pakiety usług. Już po mojej przeprowadzce do Polski udało się podpisać umowę z RomTelecom na dostęp do sieci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta