Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nauczycielem może zostać byle kto

27 sierpnia 2016 | Plus Minus | Michał Płociński
By dobrze uczyć matematyki, trzeba znać Wańkowicza, przeczytać „Krzyżaków”, chodzić do teatru, mieć pojęcie o filmie... Trzeba parę rzeczy wiedzieć, nie wystarczy znajomość słupków i całek
źródło: Archiwum autora
By dobrze uczyć matematyki, trzeba znać Wańkowicza, przeczytać „Krzyżaków”, chodzić do teatru, mieć pojęcie o filmie... Trzeba parę rzeczy wiedzieć, nie wystarczy znajomość słupków i całek
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Ta Anglia, która promuje każde wariactwo pedagogiczne, ma pięć czy sześć szkół, w których uczniowie noszą fraki, słomiane kapelusze, i nikomu nie daje ich ruszyć. Bo tyle szkół potrzeba, by kształtować prawdziwe elity. Tam, gdzie naprawdę chodzi o najlepszą edukację, przybiera ona model XIX-wieczny - mówi Aleksander Nalaskowski, pedagog.

Co najbardziej podoba się panu w polskiej szkole?

Trzydzieści procent nauczycieli. Mniej więcej tylu jest oddanych i dobrze przygotowanych do zawodu, nie traktuje swojej pracy w kategoriach typowo komercyjnych, nie patrzy na nią przez pryzmat stałej pensji, długich wakacji i w zasadzie braku rozliczenia z efektów pracy. Krótko mówiąc, to tacy nauczyciele, jakich ja miałem w dzieciństwie. Co ciekawe, wśród tych 30 procent przynajmniej połowa to ludzie młodzi, przed trzydziestką. Prawdziwy festiwal poświęcenia, pomysłowości, profesjonalizmu i miłości do dzieci widzimy w nauczaniu początkowym, czyli w klasach od pierwszej do trzeciej.

Trzydzieści procent dobrych nauczycieli to dużo czy mało?

Mało. Przed wojną podobno było zupełnie inaczej, ale i selekcja była dużo ostrzejsza. By zostać nauczycielem, trzeba było być najlepszym z najlepszych, a po wstępnej selekcji przez pierwsze trzy lata pracy było się na widelcu. U młodego nauczyciela wychodziły wtedy wszystkie słabości. Nauczyciel to była prawdziwa instytucja. Nieżyjący już pedagog prof. Kazimierz Sośnicki wspominał kiedyś o przedwojennym dyrektorze szkoły, który został zwolniony za to, że ktoś z kadry czy woźny na lewo sprzedał przydzielony szkole węgiel. Oczywiście odpowiedzialny za to był dyrektor, jako szef odpowiadał generalnie za wszystko. Temu dyrektorowi więc właściwie mogło być już...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10533

Wydanie: 10533

Zamów abonament