Nie radzę fantazjować przed sądem
Krzysztof Oppenheim | doradca finansowy
Rz: Kredytobiorca ma kilkaset tysięcy długu mieszkaniowego, do tego kredyty konsumpcyjne. Nie chce ogłaszać upadłości konsumenckiej, bo się boi, że straci wszystko. A pan powtarza, że upadłości konsumenckiej nie należy się bać. Dlaczego?
Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy: Upadłość konsumencka ma wady i zalety. Jestem jednak zdecydowanie przeciwnikiem wzbudzania niepotrzebnego strachu przed tym instrumentem.
To mit, że po ogłoszeniu upadłości puszcza się dłużnika w skarpetkach. Syndyk wyznaczony przez sąd do prowadzenia sprawy upadłego to nie Chyra z filmu „Komornik". Syndyk pełni jakby rolę kuratora, pomaga sądowi w uzyskaniu realnego poglądu na daną sytuację.
Jakie zadanie ma syndyk?
Między innymi ma zbadać, czy upadły nie ukrył majątku – np. czy ma samochód, ale nie wpisał tego do wniosku o upadłość, czy nie wyzbył się mieszkania poprzez darowiznę na członka rodziny, aby ten składnik majątku nie wszedł do masy upadłościowej.
Zazwyczaj syndyk nie bierze pod uwagę rzeczy ruchomych, których posiadaczem jest upadły, które mają znikomą wartość rynkową – np. wysłużone meble, stary dywan. Czasem może się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta